To miał być żart
Policjanci z Wesołej błyskawicznie ustalili, kto telefonuje do pokrzywdzonej i żądając zapłaty, oferuje jej zwrot skradzionego laptopa. 64-letni Mariusz W. został zatrzymany, twierdził, że to był jedynie "głupi" żart. Usłyszał już zarzut.
Do komisariatu w Wesołej zgłosiła się kobieta, która powiadomiła o kradzieży laptopa z firmy.
Z jej relacji wynikało, że do biura wszedł nieznany mężczyzna, zabrał komputer, po czym wyszedł. Niedługo później ta sama kobieta poinformowała funkcjonariuszy, że ktoś telefonuje do niej, a także pisze smsy, że może oddać skradzionego laptopa. W zamian żądał zapłaty, ale nie do końca wiedział, czego tak naprawdę chce, sugerował między innymi butelkę wódki.
Policjanci bardzo szybko ustalil,i kim jest ten człowiek i go zatrzymali. 64-letni Mariusz W. udawał, że nie wie czego funkcjonariusze od niego chcą, twierdził, że zrobił sobie taki żart, bo słyszał o tej kradzieży i postanowił zatelefonować, ale żadnego laptopa nie ukradł i nic na ten temat nie wie.
Śledczy zgromadzili odpowiednie dowody i przedstawili 64-latkowi zarzut żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
ea/jw