Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Żartowniś trafił do aresztu

Data publikacji 22.01.2009

Wilanowscy policjanci zatrzymali agresywnego 39-letniego mężczyznę, który zrobił żart koleżance i przestawił jej samochód. Zniszczył przy tym auto znajomej oraz zaparkowaną obok toyotę. Nie oszczędził także radiowozu. Wybił w nim szybę i zniszczył tylną kanapę. Policjantom zaproponował łapówkę w postaci 5 skrzynek wódki w zamian za odstąpienie od interewncji. Kiedy odmówili wpadł w szał.

Cała sytuacja rozegrała się tuż przed pierwszą w nocy. Policjantów o głośnej muzyce i grasujących trzech osobach w podziemnym garażu powiadomił zaniepokojony lokator. Mundurowi niezwłocznie przybyli na miejsce. Przy zaparkowanej tam lagunie zauważyli trzech mężczyzn w wieku od 31 do 40 lat. Do samochodu należącego do Grzegorza G. linką holowniczą przymocowany był fiat, który miał widocznie uszkodzone nadwozie.

Jak wynikało z pierwszych ustaleń policjantów, holowany przez nich fiat należał do ich wspólnej znajomej. Właścicielka nie miała żadnej kolizji, ani też jej auto nie zepsuło się na drodze. Koledzy postanowili zrobić jej żart i przestawić auto. Kiedy holowali samochód byli na tyle nieostrożni i nieodpowiedzialni, że uszkodzili fiata i zaparkowaną nieopodal toyotę. Prawdopodobnie była to odpowiedź na żart kobiety, która w przeszłości wypchnęła na środek parkingu lagunę należącą do 39-latka.

Grzegorz G. tak był rozbawiony całą sytuacją, że zanim zorientował się, że popełnił przestępstwo, w kajdankach siedział już w radiowozie. Za odstąpienie od czynności, zaproponował interweniującemu sierżantowi 5 skrzynek wódki. Kiedy spotkał się ze zdecydowaną odmową, jego agresja wzrosła. Razem z pozostałymi mężczyznami nie podporządkowywał się żądnym poleceniom funkcjonariuszy. Sytuacja zaostrzyła się, kiedy na miejscu pojawiła się żona jednego z zatrzymanych, która nie chciała oddać męża w ręce mundurowych. Dopiero kolejne załogi policjantów znacznie osłabiły jej opór.

Uszkodzenie toyoty i próba przekupienia mundurowych jednej nocy, nie wystarczyła Grzegorzowi G. Swoje niezadowolenie wyładował na szybie radiowozu i rozbił ją. Potem zniszczył kanapę w radiowozie. Okazało się , że 39-latek był pijany. Miał prawie 1,5 promila alkoholu we krwi. Kilkanaście następnych godzin trzeźwiał w policyjnej celi. Nazajutrz ze swojego zachowania tłumaczył się śledczym z Wilanowa, od których usłyszał zarzuty za przestępstwa, jakich się dopuścił. Pod policyjnym dozorem będzie oczekiwał na dalsze postanowienia sądu. Może mu grozić kara nawet do 8 lat więzienia.

ea/ao

Powrót na górę strony