Groził siekierą i spaleniem
Nowodworscy policjanci zatrzymali 31-letniego Roberta A. Według ustaleń mundurowych mężczyzna groził spaleniem osady historycznej i pobiciem jednemu z budujących osadę oraz usiłował skraść agregat prądotwórczy. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Wszystko wydarzyło się 12 lipca w Nowym Dworze Mazowieckim. Wówczas, jak ustalili policjanci czterech mężczyzn wtargnęło na teren budowanej osady historycznej. Jeden z nich zażądał wydania podkoszulka, który podobno pozostawił poprzedniego dnia. Gdy usłyszał odpowiedź budowniczych, że nie mają jego ubrania, wpadł w gniew. Chwycił za siekierę i zaczął grozić pobiciem jednemu z przebywających tam mężczyzn. Wygrażał się także, że zniszczy osadę historyczną. Następnie doszedł do wniosku, że musi powetować sobie straty, czyli utratę podkoszulka i załadował agregat na taczkę. Wywiezienie agregatu uniemożliwili mu najprawdopodobniej policjanci, wezwani przez budowniczych.
Jak tylko informacja o zdarzeniu dotarła do kryminalnych od razu zaczęli ustalać sprawców. Trop prowadził do 31-letniego Roberta A. Zatrzymanie go było utrudnione, ponieważ mężczyzna nie przebywał w miejscu zamieszkania. Wczoraj udało się zatrzymać podejrzanego i przesłuchać go. Podczas rozmowy z dochodzeniowcami przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył się, że był pod wpływem alkoholu.
ea/ij