Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Ciągnikiem omal nie wjechał do sklepu

Data publikacji 21.07.2009

Najpierw prowadzonym przez siebie ciągnikiem rolniczym uszkodził roletę antywłamaniową sklepu. Kiedy huk usłyszała obsługa, Tadeusz S. chciał młotkiem „wyklepać” szkody. Potem skorzystał „z okazji” i mając ponad dwa promile alkoholu w organizmie, uciekł z miejsca. Przed policjantami schował swój pojazd, a sam udawał, że śpi na łóżku swojego mieszkania. Mając ponad dwa promile alkoholu w organizmie trafił jednak do policyjnej celi. Śledczy z Wilanowa przedstawili już 47-latkowi zarzuty.

Przed południem patrol z Wilanowa sprawdzał niepokojącą sytuację na podległym im terenie. W wiatę sklepową miał wjechać mężczyzna prowadzący ciągnik rolniczy. Jak wynikało z ustaleń mundurowych, 47-latek uszkodził roletę antywłamaniową. Kiedy obsługa sklepu usłyszała huk zaraz wybiegła przed budynek. Tadeusz S. w tym czasie sprawdzał uszkodzenia swojego pojazdu. Kiedy pracownica poinformowała kierowcę, że za chwilę o wszystkim powiadomi swojego szefa, ten szkody chciał „wyklepać” młotkiem. Twierdził przy tym, że nic się nie stało. Gdy kobieta weszła na zaplecze by zaalarmować przełożonego, 47-latek skorzystał z okazji i uciekł.

Natychmiastowa reakcja policjantów doprowadziła mundurowych pod jedną z miejscowych posesji. Tam w garażu zauważyli ciągnik rolniczy z drobnymi uszkodzeniami. Silnik pojazdu był jeszcze ciepły. W kabinie paliło się światło. Nie było tam jednak żadnej osoby. Zapukali więc do domu. Na łóżku leżał mężczyzna, który przypominał opisywanego przez świadków mężczyznę. Na pytania funkcjonariuszy czy w tym dniu prowadził pojazd oświadczył, że ciągnik jest jego brata, a jego za kierownicą maszyny nikt nie widział.

Badanie, które przeprowadzili policjanci potwierdziło, że mężczyzna jest nietrzeźwy. We krwi miał ponad dwa promile alkoholu. Kiedy wytrzeźwiał tłumaczył się śledczym z Wilanowa. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Nie chciał w tej sprawie składać żadnych wyjaśnień. Swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem 47-latek naraził się na utratę prawa jazdy, wysokie kary grzywny, a nawet karę do dwóch lat więzienia. O jego losach zadecyduje jednak sąd.

ea/ao

Powrót na górę strony