Kamery zarejestrowały moment porzucenia „łupu”
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież radiostacji. Do przestępstwa doszło w toalecie w chwili, kiedy jeden z pracowników ochrony nadzorujący pracę serwisantów pozostawił motorolę na grzejniku. Sławomir S. uciekając porzucił radiostację kilkaset metrów dalej. Ten moment zarejestrowały kamery monitoringu. 21-latkowi za to przestępstwo grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło wieczorem w jednej z toalet w centrum miasta, gdzie serwisanci wykonywali akurat prace naprawcze. W pomieszczeniu w związku z pracami służbowymi znajdowało się także dwóch pracowników ochrony. Jeden z nich postawił radiostację na grzejniku.
Chwilę później do toalety weszło z dwóch młodych mężczyzn. W pewnym momencie pracownik ochrony zorientował się, że ktoś ukradł mu radiostację. Podejrzenia padły na jednego z mężczyzn, który zdążył już opuścić pomieszczenie. Pokrzywdzony polecił jego koledze, aby do niego zadzwonił i kazał mu wrócić wraz ze skradzioną radiostacją.
Tak też się stało tyle tylko, że mężczyzna wrócił bez radiostacji. Dopiero analiza nagrania z monitoringu ujawniła jak podejrzewany o popełnienie tego przestępstwa mężczyzna w pośpiechu wychodzi z toalety trzymając coś pod kurtką, a następnie wyjmuje radiostację, kładzie ją na murku nieopodal Placu Zamkowego i wraca na miejsce przestępstwa.
Parownik ochrony odzyskał radiostację, a 21-letni Sławomir S. został zatrzymany przez wezwanych na miejsce zdarzenia policjantów ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego.
Za kradzież kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.
rsz./ps