Kłamali, bo chcieli być bardziej wiarygodni
Policjanci pionu kryminalnego w dwóch kolejnych przypadkach dowiedli, że pokrzywdzeni zgłaszający rozboje w wyniku, których utracili swoje cenne telefony, zwyczajnie kłamali i powiadomili o przestępstwach, do których nigdy nie doszło. 26-latek i 55-latek wymyślili swoje historie po to, by jak twierdzili, stać się bardziej wiarygodni dla Policji. Utracili swoje komórki będąc pod wpływem alkoholu i w zupełnie nieznanych im okolicznościach. Za zeznanie nieprawdy i powiadomienie o niezaistniałym przestępstwie poniosą teraz odpowiedzialność karną.
Na przestrzeni ostatnich tygodni policjanci z wydziału kryminalnego dwukrotnie spotkali się z zawiadomieniami o dokonaniu przestępstw, których wiarygodność pozostawiała sporo do życzenia. Pokrzywdzeni zgłaszali rozboje, w wyniku których utracili wartościowe telefony komórkowe. Nie potrafili jednak podać w zasadzie żadnych szczegółów zdarzenia, niewiele pamiętali, zasłaniali się spożytym alkoholem, ich zeznania były bardzo mało spójne i logiczne.
26-latek twierdził, że zaatakowało go dwóch mężczyzn, którzy pobili go, a następnie ukradli telefon warty 2400 złotych, z kolei 55-latka miało napaść 3 młodzieńców, którzy żądali od niego papierosa, a ponieważ ten nie palił, poszarpali go i ukradli komórkę o wartości tysiąca złotych.
Policjanci bardzo dokładnie przeanalizowali obie sprawy i wykonali cały szereg czynności i sprawdzeń operacyjnych, które potwierdziły przypuszczenie, że obaj mężczyźni złożyli fałszywe zawiadomienia i zeznania. Podczas kolejnych przesłuchań zarówno 26-latek, jak i 55-latek przyznali, że wszystko zmyślili. Obaj też uzasadnili swoje zachowanie w ten sam sposób, uważali, że jeśli zaprezentują się w roli ofiar przestępstw, zostaną przez Policję poważniej potraktowani i staną się bardziej wiarygodni.
I to za to właśnie teraz obaj poniosą odpowiedzialność karną. Ich sprawy trafią do prokuratury, gdzie zostanie podjęta decyzja o dalszym losie mężczyzn.
jw/aw