Spowodował kolizję, potem zgłosił kradzież mercedesa
Do komisariatu Policji na Białołęce zgłosił się mężczyzna, który zawiadomił o kradzieży swojego mercedesa. W trakcie zbierania materiału dowodowego, pojawiło się wiele nieścisłości. Z ustaleń policjantów wynikało, że doszło do zgłoszenia fikcyjnej kradzieży. Okazało się, że policjanci mają do czynienia z tzw. „zgłoszeniówką”.
Do komisariatu Policji na Białołęce zgłosił się Marek C. Mężczyzna zawiadomił policjantów o tym, że został mu skradziony mercedes o wartości 7.000 złotych. Dokładnie opowiedział funkcjonariuszom, jak doszło do kradzieży.
Czujni policjanci z wydziału kryminalnego z Białołęki domyślili się, że coś jest nie tak. Przypuszczali, że jest to „zgłoszeniówka”. Już tego samego dnia, okazało się, że mieli rację. Policjanci udowodnili 41-latkowi zgłoszenie przestępstwa, którego, tak naprawdę, nie było. Wyszło na jaw, że Marek C. zaplanował fikcyjną kradzież mercedesa. W taki sposób mężczyzna próbował uniknąć odpowiedzialności za spowodowanie kolizji drogowej, do której doszło na terenie Mokotowa. Mężczyzna nie posiadał również uprawnień do kierowania.
Policjanci z warszawskiej Białołęki przekazali materiały do Prokuratury. 41-latek usłyszał zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składania fałszywych zeznań. W trakcie przesłuchania podejrzany przyznał się i poddał dobrowolnie karze roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, grzywny i kosztów postępowania sądowego.
ea/ms