Krewki rowerzysta próbował uciekać
Kiedy policjanci z Wilanowa kontrolowali rowerzystę od razu wiedzieli, że to koniec jego podróży. Stan w jakim mężczyzna się znajdował pozostawiał wiele do życzenia. Podczas interwencji szarpał się z mundurowymi, używał słów wulgarnych i do tego chciał uciekać. Trafił do policyjnej celi, by nazajutrz usłyszeć zarzuty za przestępstwa, których się dopuścił. Może mu grozić kara nawet do roku pozbawienia wolności.
Patrol prewencji z wilanowskiego komisariatu w godzinach dużego natężenia ruchu kontrolował ulice dzielnicy. Zauważyli na jednej z nich mężczyznę, który miał problemy z zachowaniem równowagi na kierowanym przez siebie rowerze. Podejrzewając, że 55-latek w podróż wybrał się nietrzeźwy, postanowili zapobiec nieszczęściu, do którego mogło przez jego nieodpowiedzialność dojść na drodze.
Kiedy policjanci tylko podeszli do Pawła K. nie mieli wątpliwości, że przyłapali mężczyznę na gorącym uczynku przestępstwa. Ten jednak nie miał żadnego zamiaru rozmawiać z mundurowymi. Był agresywny, nie wykonywał żadnych poleceń i wulgaryzmami „obrzucił” kontrolujący go patrol. Nie szczędził sobie także użyciem siły, szarpiąc funkcjonariuszy za mundury. Kiedy zorientował się, że swoim zachowaniem nie wpłynie na odstąpienie policjantów od swoich czynności, próbował „wziąć nogi za pas” i zwyczajnie uciec. Szybko przekonał się jak bardzo się mylił.
Okazało się, że 55-latek podróżował z blisko dwoma promilami alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnej celi, by nazajutrz tłumaczyć się wilanowskim śledczym. Usłyszy dzisiaj zarzut kierowania rowerem pod wpływem „procentów”. Najprawdopodobniej nie ominie go odpowiedzialność za naganne zachowanie się wobec interweniujących policjantów. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje zagrożenie karą nawet do roku pozbawienia wolności.
ao