Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Nie chciał pieniędzy, chciał, aby auto zginęło

Data publikacji 25.06.2009

Remont jego mieszkania przerósł jego najśmielsze oczekiwania. Potrzebował gotówki, aby go ukończyć. Postanowił więc pozbyć się swojego awaryjnego renaulta i wyłudzić odszkodowanie od ubezpieczyciela. Znajomym opowiedział o swoim planie i po kilku dniach, jego samochód „zapadł się pod ziemię”. Zamiary mężczyzny udaremnili specjaliści zwalczający przestępstwa samochodowe na Mokotowie. Dzięki nim kolejny oszust poniesie konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania.

Kilka dni temu do policjantów z Mokotowa zgłosił się „pokrzywdzony”. Poinformował, że z niestrzeżonego parkingu skradziono mu samochód. Od razu sprawą zajęli się miejscowi specjaliści zwalczający przestępstwa samochodowe. Dokładnie przeanalizowali całą sprawę i niemal od razu wiedzieli, że nie będą szukać żadnego złodzieja. Byli pewni, że mężczyzna zgłosił przestępstwo, do którego wcale nie doszło.

Po kilku dniach przeprowadzili rozmowę ze zgłaszającym. Poinformowali go, że wiedzą o jego planie, który nie doczeka się realizacji. Kryminalni poznali też motyw, jakim kierował się  Sebastian W. Mężczyzna potrzebował gotówki na remont swojego mieszkania. Postanowił ją zdobyć, wyłudzając pieniądze od ubezpieczyciela. Dzięki policjantom z Mokotowa na konto „pokrzywdzonego” zamiast pieniędzy wpłynie policyjny paragraf.

Jak wynika z ustaleń policjantów, o swoim planie pozbycia się samochodu mężczyzna powiadomił znajomych. Nie chciał od nich żadnych pieniędzy za samochód. Chciał jedynie, aby „zapadł się pod ziemię”. Niebawem w słuchawce usłyszał męski głos, który zaproponował pomoc. Nigdy nie doszło między nimi do spotkania. Zgłaszający twierdzi, że nic nie wie na temat rozmówcy ani losów swojego samochodu. Nie ulega żadnej wątpliwości, że Sebastian W. dopuścił się przestępstwa. Zawiadomił o przestępstwie, którego nie było, składając jednocześnie fałszywe zeznania. Nie uniknie także odpowiedzialności za próbę wyłudzenia odszkodowania. Za to może mu grozić kara nawet do 8 lat więzienia.

ea/ao

Powrót na górę strony