Odpowie za fałszywy alarm bombowy
Tylko kilkudziesięciu minut potrzebowali policjanci z warszawskich Włoch, aby ustalić sprawcę fałszywego alarmu bombowego. 32-letni Janusz Ch. zatelefonował pod numer alarmowy i poinformował, że ładunek znajduje się w jednym z bloków na terenie warszawskich Włoch. Mężczyzna był pijany, miał 3 promile alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło kilka minut po 18:00. Na numer alarmowy straży pożarnej zadzwonił mężczyzna, który zagroził wybuchem bomby. Z informacji wynikało, że ładunek znajduje się w jednym z bloków na terenie warszawskich Włoch.
Sprawą od razu zajęli się policjanci z komisariatu na warszawskich Włochach. Musieli wykonać wiele czynności operacyjnych, licznych sprawdzeń, docierali do miejsc i osób, które mogłyby wskazać jakiś ślad. Wytężona praca funkcjonariuszy szybko przyniosła oczekiwane efekty. Okazało się, że alarm bombowy jest fałszywy, a telefon informujący o podłożeniu ładunku wybuchowego wykonał Janusz Ch.
Policjanci z oddziałów prewencji, którzy właśnie pełnili służbę na terenie warszawskich Włoch zatrzymali 32-latka w jego mieszkaniu. Mężczyzna był pijany, badanie stanu jego trzeźwości wykazało 3 promile alkoholu w organizmie. Janusz Ch. noc spędził w ośrodku dla osób nietrzeźwych. Policjanci przedstawili mu zarzut za wywołanie fałszywego alarmu, za co grozi kara ograniczenia wolności albo grzywna.
ea/ew