Podpalił toi-toia, bo śmierdział
Nieletni piroman zatrzymany. 13-letni Piotr S. wpadł w ręce żoliborskich policjantów, jak przyglądał się prowadzonej akcji gaśniczej, podpalonego przez siebie toi-toia. Do ustalenia i zatrzymania podpalacza przyczynił się spostrzegawczy strażak, przekazując policjantom cenne informacje. Nieletni za swoje czyny odpowie przed sądem rodzinnym.
Była 18.15, gdy żoliborscy patrolowcy otrzymali zgłoszenie pożaru na ul. Sady Żoliborskie. Policjanci niezwłocznie udali się we wskazane miejsce. Tam zastali jednostkę straży pożarnej, prowadzącą akcję gaśniczą płonącej przenośnej kabiny sanitarnej. Po opanowaniu pożaru do patrolowców podszedł dowódca jednostki gaśniczej, wskazując jako potencjalnego sprawcę, stojącego nieopodal młodego chłopca. Z jego relacji wynikało, że dziwnym zbiegiem okoliczności, chłopca tego widywał już wcześniej, w pobliżu tego typu pożarów. Reakcja żoliborskich patrolowców była natychmiastowa, a obserwacje dowódcy okazały się strzałem w dziesiątkę. Chłopak, którym okazał się 13-letni Piotr S. już na miejscu zdarzenia przyznał się do podpalenia przenośnej toalety.
Nieletni został przewieziony do bielańskiej komendy i przekazany policjantom wydziału ds. nieletnich. Podczas wstępnych czynności Piotr S. przyznał się również do dokonania innych podpaleń na Bielanach i Żoliborzu. Ponadto w trakcie przeszukania, w miejscu zamieszkania nieletniego, znaleziono dwa węże gaśnicze i prądownicę, które jak ustalili specjaliści ds. nieletnich, pochodziły z kradzieży.
Zaskakujące były natomiast wyjaśnienia nieletniego, co do motywu jego działania. Chłopiec z duma oświadczył, że w ten sposób walczy z nieestetycznym wyglądem przenośnych toalet, które są brudne i śmierdzą. Nieletni piroman za swoje czyny odpowie przed sądem rodzinnym.
W dalszym ciągu są prowadzone czynności zmierzające do ustalenia okoliczności pozostałych wypadków, których również mógł dopuścić się 13-latek.
ea/tk