Kradzież forda okazała się fikcją
Do komisariatu Policji na Białołęce zgłosił się Artur Sz. który zawiadomił o kradzieży swojego forda wartego prawie 36.000 złotych. W trakcie zbierania materiału dowodowego, pojawiło się wiele nieścisłości. Okazało się, że policjanci mają do czynienia z tzw. „zgłoszeniówką”.
Kilka miesięcy temu policjanci z Białołęki zostali zaalarmowani o tym, że został skradziony ford. Zgłaszający poinformował, że do kradzieży samochodu wartego 36 000 zł doszło na parkingu.
Czujni policjanci z wydziału kryminalnego z Białołęki domyślili się, że coś jest nie tak. Przypuszczali, że jest to „zgłoszeniówka”. Żmudny i pracochłonny czas analizowania sprawy zaowocował udowodnieniem 28-latkowi zgłoszenia przestępstwa, którego, tak naprawdę, nie było. Wyszło na jaw, że Artur Sz. zaplanował fikcyjną kradzież forda, próbując w ten sposób wyłudzić odszkodowanie.
28-latek został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Następnie został doprowadzony przez policjantów na przesłuchanie do Prokuratora. Artur Sz. usłyszał zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składania fałszywych zeznań.
ms/rb