Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Straszył ofiarę mokotowską mafią

Data publikacji 30.04.2009

Dzięki wywiadowcom z Mokotowa i śledczym z Ursynowa położono kres dwuletniej działalności przestępczej 18-latka. Ten, na ofiarę upatrzyła sobie rówieśnika i systematycznie wymuszał od niego pieniądze. Sprzedawał także sprzęt, który dostarczał mu zastraszany mężczyzna. Proceder zakończył się po tym, jak Marcin K. sprzedał komputer pokrzywdzonego i zamierzał sprzedać jego rower. Teraz może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Jak ustalili policjanci 18-latek od ponad dwóch lat był ofiarą przestępczej działalności swojego rówieśnika. Systematycznie i na żądanie przynosił Marcinowi K. pieniądze. Kwoty sięgały nawet 300 złotych. Pokrzywdzony bał się sprzeciwić rówieśnikowi. Ten za każdym razem groził mu pobiciem. Mówił, że naśle na niego członków gangu mokotowskiego, którzy zrobią mu krzywdę.

Kiedy wywiadowcy z Mokotowa kontrolowali swój rejon, zostali powiadomieni o kradzieży roweru na Ursynowie. Niezwłocznie przybyli na miejscu i zauważyli podejrzanego. Ten chciał wsiąść do tramwaju ze swoim kolejnym łupem. Prowadził rower, który należał do jego rówieśnika. Dręczony od kilkunastu miesięcy mężczyzna podjął wtedy decyzję, aby o wszystkim powiadomić mundurowych.

Zatrzymany początkowo przyznał wywiadowcom, że prowadzony rower nie należy do niego. Twierdził, że właściciel pojazdu winien mu jest pieniądze i oczekuje na ich zwrot. Policjanci szybko udowodnili mu kłamstwo. Okazało się, że kilka godzin wcześniej Marcin K. grożąc rówieśnikowi miejscową mafią, zmusił go do wyniesienia z domu komputera z dokumentacją. Urządzenie od razu sprzedał.

Śledczy z Ursynowa z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 18-latka doprowadzili go przed oblicze prokuratora. Usłyszał zarzut wymuszeń rozbójniczych. Podejrzany przyznał się do winy. Wszystko próbował wytłumaczyć własnymi długami, jakie zaciągnął u innych osób. Naraził się tym samym na karę nawet do 10 lat więzienia. O tym sąd, na decyzję którego 18-latek będzie oczekiwał pod policyjnym dozorem.

ea/ao

 

Powrót na górę strony