Wpadli po narkotykowej transakcji
Śródmiejscy policjanci zatrzymali pięć osób związanych z handlem narkotykami. Czterech mężczyzn i kobieta trafili do policyjnej izby zatrzymań. A wszystko zaczęło się od transakcji narkotykowej, którą policjanci zauważyli na 29-listopada. Za posiadanie środków odurzających grozi do 3 lat pozbawienia wolności, a za handel 8 lat.
Wczoraj tuż przed 16.00 policyjny patrol zauważył na 29 listopada coś, co przypominało transakcję narkotykową. Mundurowi widzieli, jak pod jeden z bloków podjeżdża saab, kierowany przez mężczyznę. Po chwili z klatki schodowej wychodzi inny mężczyzna i podchodzi do auta. Następnie obaj coś sobie przekazują, po czym kierujący odjeżdża, a drugi mężczyzna wraca na klatkę schodową.
Policjanci postanowili potwierdzić swoje przypuszczenia i zatrzymali na Szwoleżerów/Kawalerii saaba do kontroli. Podczas sprawdzania odzieży kierującego Tomasza B. (36 l.) policjanci znaleźli w kieszeni spodni mężczyzny zawiniątko z folii aluminiowej z marihuaną. Kierowca przyznał, że to narkotyk, który kupił przed chwilą od nieznanego mu mężczyzny.
W tym czasie druga załoga policyjna szukała sprzedawcy narkotyków. Policjanci weszli do klatki schodowej bloku przy 29 listopada i zastali tam opisanego wcześniej przez kolegów mężczyznę. Artur M. (32 l.) miał w dłoni zawiniątko z marihuaną. Mężczyzna powiedział, że to jego. Policjanci udali się do mieszkania Artura M. W lokalu zastali trzy osoby: 28-letnią Katarzynę M. i dwóch mężczyzn – Pawła D. (18 l.) i Tadeusza S. (63 l.) Cała trójka nerwowo się zachowywała, a kobieta na widok policjantów wyrzuciła przez okno worek foliowy (jak się okazało po sprawdzeniu – pusty). Policjanci podczas lustracji mieszkania znaleźli przy balkonie na pościeli torebkę z marihuaną. Druga leżała na biurku. Żadna z osób nie przyznawała się, do kogo należały narkotyki, więc wszyscy zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy przy ul. Wilczej.
Dzisiaj Katarzyna M. przyznała, że to ona zajmuje się handlem środkami odurzającymi, a Artura M. wysłała z "towarem", bo była zajęta w kuchni. Policjanci sprawdzają udział innych osób w tym procederze. Tomasz B. i Artur M odpowiedzą za posiadanie środków odurzających.
ah /KSP