To jednak nie był elektryk
Zbigniew S. twierdził, że jest elektrykiem. Wchodził do mieszkań starszych osób pod pretekstem udzielenia pomocy przy usuwaniu awarii prądu. Kiedy był już w środku, prosił właściciela o sprawdzenie kontaktów a sam w tym czasie przeszukiwał szafki i kradł pieniądze. Jego łupem padł ponad 25 tysięcy złotych. Mężczyzna wpadł w ręce mundurowych w jednym z mieszkań na terenie Torunia. Wczoraj wolscy śledczy przedstawili mu 8 zarzutów z kradzieży i oszustwa a sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Za ten czyn grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
41-letni Zbigniew S. podawał się za elektryka. Pojawiał się w mieszkaniach starszych osób, aby usunąć awarie prądu. Wcześniej wykręcał bezpieczniki na klatce schodowej lub podgrzewał dzwonek, informując właścicieli o jego zwarciu i niebezpieczeństwie pożaru.
Kiedy był już w środku prosił osoby o sprawdzenie kontaktów, a sam w tym czasie przeszukiwał szafki w innych pomieszczeniach. Niekiedy oferował pomoc w naprawie instalacji elektrycznej pobierając zaliczki na zakup potrzebnych materiałów. Dopiero po kilku godzinach osoby orientował się, że zostały okradzione.
Łupem mężczyzny padały różne kwoty pieniędzy od stu do ponad 10 tysięcy złotych.
Policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu ustalili, że w ten sposób okradał mieszkańców Woli od początku 2009 roku. Prowadzący sprawę bardzo dokładnie analizowali każde tego typu kolejne zgłoszenie. Już po kilku tygodniach intensywnych czynności kryminalni ustalili personaliach osoby, która mogła tych przestępstw dokonać.
Za 41-latkiem wszczęto poszukiwania. Zbigniew S. wpadł w ręce mundurowych w jednym z mieszkań w Toruniu. Został przetransportowany do komendy na warszawskiej Woli. Śledczy przedstawili mu 8 zarzutów z kradzieży i oszustwa. Sąd przychylił się do wniosku mundurowych i zastosował wobec Zbigniewa S. środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego tymczasowego aresztowania.
Mężczyzna wcześniej był już notowany za tego typu przestępstwa. Policjanci nie wykluczają, że Zbigniew S, może mieć na swoim koncie o wiele więcej tego typu przestępstw.
Policjanci apelują aby przed otwarciem drzwi:
• Spojrzeć przez wizjer w drzwiach lub przez okno i zapytać- kto to?
• Jeśli nie znamy odwiedzającego – spytać o cel jego wizyty, zapiąć łańcuch zabezpieczający, (jeśli zdecydujemy się na otwarcie drzwi) oraz poprosić o pokazanie dowodu tożsamości lub legitymacji służbowej, identyfikatora. Uczciwej osoby nie zrazi takie postępowanie powodowane ostrożnością.
• W razie wątpliwości należy umówić się na inny termin, sprawdzając uprzednio w administracji osiedla lub innej odpowiedniej instytucji wiarygodność osoby pukającej do drzwi (jeśli osoba podaje się za przedstawiciela administracji lub innej odpowiedniej instytucji).
W przypadku jakichkolwiek podejrzeń PROSIMY O NATYCHMIASTOWE POWIADOMIENIE POLICJI – pod numerami alarmowymi 997 lub 112 (z telefonów komórkowych).
jb,dn