Zerwał, uciekł i wpadł
Zerwał z ucha kolczyk, uciekł, ale po chwili został zatrzymany. 25-letni Kamil K. wpadł w ręce policjantów ze stołecznego oddziału prewencji tuż po zdarzeniu, kiedy uciekał przed goniącą go pokrzywdzoną. Funkcjonariusze ze Śródmieścia przedstawili mu już dwa zarzuty takich kradzieży. Okazało się jeszcze, że w sierpniu, w tej samej okolicy, zerwał łańcuszek innej kobiecie. Teraz podejrzanemu grozi za to do 5 lat więzienia.
Wszystko zdarzyło się w podziemiach pod rondem R. Dmowskiego. Policjanci z oddziału prewencji zauważyli młodego mężczyznę, który biegł nie zważając na innych, tak jakby uciekał. Po chwili usłyszeli też krzyki kobiety. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali, rzucając się za uciekającym w pościg. Po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów zatrzymali go. Po dłuższej chwili podeszła do nich kobieta, która wskazała młodego mężczyznę jako sprawcę kradzieży kolczyka z jej ucha. Kilka minut wcześniej, gdy szła podziemnym chodnikiem, od tyłu podbiegł do niej mężczyzna, który zerwał z ucha złoty kolczyk, następnie sprawca kradzieży rzucił się do ucieczki. Wtedy zatrzymali go policjanci.
W czasie czynności okazało się, że nie był to jedyny taki wybryk 25-letniego Kamila K. Jak ustalili śledczy, w sierpniu mężczyzna w tej samej okolicy zerwał z szyi złoty łańcuszek innej kobiecie. W związku z powyższym sprawca zdarzenia usłyszał dwa zarzuty kradzieży. Mężczyzna był już w przeszłości notowany za kradzieże i włamania. Grozi mu do 5 lat więzienia.
ea/to