"Rekin finansjery" oszukał znajomych
Poszukiwany listem gończym mężczyzna sprzedał pracownikom jednego z warszawskich banków certyfikaty udziałowe nieistniejącej firmy. 30-letni Michał W. został zatrzymany przez policjantów zajmujących się zwalczaniem przestępczości gospodarczej. Od znajomych pracowników wyłudził 135 tysiecy złotych. Za oszustwo 30-latkowi grozi do 8 lat więzienia.
Policjantów na miejsce wezwali zaniepokojeni pracownicy jednego z dużych banków w centrum, którzy zainwestowali w rzekomą działalność Michała W. całe swoje oszczędności. Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce zatrzymali mężczyznę i potwierdzili najgorsze obawy zgłaszających. 30-letni Michał W. nie był prezesem dużej firmy, a poszukiwanym od 4 lat oszustem.
Z opowieści pokrzywdzonych wynikało, że poznali Michała W. poprzez prywatne kontakty jednego z pracowników banku. Mężczyzna sprawiał miłe wrażenie i zachowywał się jak rekin finansjery. Wszystkim z tego otoczenia przedstawiał się jako prezes dużej firmy zarządzającej. Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni w czasie wspólnych spotkań namawiał znajomych z banku na interes życia. Tłumaczył, że jego firma weszła w posiadanie wierzytelności bardzo dużego dewelopera. Wartość zabezpieczenia miała sięgać wielu milionów złotych. Prowadząc działania likwidacyjne miał zarobić krocie, ale potrzebował gotówki na sfinalizowanie tego przedsięwzięcia. Zabezpieczając transakcje, ofiarował osobom przystępującym do interesu, certyfikaty udziałowe, ich wielkość była proporcjonalna do ulokowanej gotówki. Łącznie oszukał w ten sposób kilka osób. Wartość wyłudzonych pieniędzy sięga około 135 tysięcy złotych.
Sprawa wyszła na jaw, gdy któryś z pokrzywdzonych postanowił sprawdzić wiarygodność kontrahenta, bo miał poważne wątpliwości, co do jego uczciwości. Policjanci, którzy zatrzymali nieuczciwego biznesmena, po ustaleniu miejsca jego zamieszkania, udali się na przeszukanie. W czasie czynności zabezpieczono dokumentację, pieczątki i druki firmowe oraz certyfikaty udziałowe, które były sprzedawane inwestorom.
Po sprawdzeniu w policyjnych zbiorach informatycznych okazało się, że nie jest to pierwszy kontakt mężczyzny z organami ścigania, gdyż od 2005 roku jest on poszukiwany przez prokuraturę w Kaliszu do oszustwa, których dopuścił się na tamtym terenie. Funkcjonariusze sprawdzą teraz czy pokrzywdzeni z banku są jedynymi ofiarami zatrzymanego 30-latka. Za czyn, którego się dopuścił grozi mu do 8 lat więzienia.
ea/to