Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kolejny zatrzymany za kradzieże samochodów

Data publikacji 25.03.2009

Kolejnego mężczyznę podejrzewanego o kradzieże samochodów, po uprzedniej kradzieży kluczyków zatrzymali kryminalni ze Śródmieścia. 33-letni Grzegorz T. i jego wcześniej zatrzymany wspólnik na koncie mogą mieć nawet 30 skradzionych w ten sposób aut. O losie 33-latka dziś zdecyduje sąd. Przypomnijmy, że jego kompan trafił na 3 miesiące do więzienia.

Wczoraj przed 15.00 śródmiejscy policjanci zatrzymali drugiego z poszukiwanych do sprawy kradzieży samochodów mężczyzn. 33-letni Grzegorz T. wpadł na warszawskim Mokotowie. Dzisiaj po przeprowadzeniu czynności śledczych sprawą zajmie się sąd, który zadecyduje czy zatrzymany otrzyma areszt. Za czyny, których dopuścili się obaj zatrzymani grozi do 12 lat więzienia.

Przypomnijmy. Pierwszy poszukiwany wpadł dwa tygodnie temu w jednym z mieszkań na warszawskiej Pradze. Tam policjanci zorganizowali zasadzkę na mężczyznę, podejrzewanego o serię kradzieży samochodów. Mężczyzna działał zawsze tak samo. Najpierw obserwował restauracje i parkujące w pobliżu samochody. Gdy klient z dobrego auta ( o wartości co najmniej 50 tysięcy złotych ) wysiadał i szedł do restauracji, wtedy złodziej udawał się za nim. Bacznie obserwował, gdzie powiesił kurtkę lub płaszcz. Następnie w dyskretny sposób kradł kluczyki od auta i odjeżdżał.

Tylko na Śródmieściu od grudnia ubiegłego roku zniknęło w ten sposób 11 pojazdów. Były to auta nowe i wyższej klasy. Pojawiały się tam marki takie jak mercedes, subaru  czy mitsubishi. Kryminalni zaczęli drobiazgowo gromadzić wszelkie ślady działalności podejrzewanej o kradzieże grupy. Przy czym okazało się, że do takich kradzieży dochodzi w całej Warszawie, a sposób działania złodziei wskazywał, że mogą tego dokonywać te same osoby.

Przełomem w sprawie była kradzież samochodu subaru po kradzieży kluczyków z restauracji przy ul. Żurawiej. Wtedy policjanci pracujący przy śledztwie wpadli na konkretny trop. Ustalili, że sprawcą tych zdarzeń jest 39-letni Andrzej G., który na swoim koncie ma co najmniej jeszcze kradzież  4 innych aut. W tej chwili śledczy ustalają, ile samochodów mogło zostać skradzionych w ten sposób. Niewykluczone, że mogło być ich nawet 30.  Szacunkowa wartość skradzionych pojazdów może sięgać 2 milionów złotych.

ea/to

Powrót na górę strony