Okradł mężczyznę, który zasłabł na ulicy
Nie dość, że nie pomógł mężczyźnie, który zasłabł i upadł na ulicy – to jeszcze zabrał mu zegarek i torbę. Śródmiejscy policjanci szybko znaleźli mężczyznę i odzyskali skradzione rzeczy. Zatrzymany Mirosław W. był nietrzeźwy. Dzisiaj zostaną mu przedstawione zarzuty kradzieży i nieudzielania pomocy. 44-latkowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjantów na Pl. Piłsudskiego wezwała załoga pogotowia, która udziela pomocy mężczyźnie. Jak się okazało, około 8.00 rano, kiedy szedł do pracy nagle zasłabł i osunął się na chodnik. Po chwili pojawił się koło niego mężczyzna, który zabrał mu torbę i zdjął z ręki zegarek, po czym poszedł w nieznanym kierunku. Poszkodowany stracił przytomność. Kiedy się ocknął sam dotarł do pracy, skąd wezwał pogotowie. Zanim trafił do szpitala z zawałem serca zdążył powiedzieć tylko policjantom, że mężczyzna, który go okradł miał brodę.
Mundurowi ruszyli w teren. Na ul. Traugutta zauważyli mężczyznę, z charakterystyczną brodą. Mirosław W. (44 l.) przyznał się policjantom, że zabrał wymienione przedmioty. Torbę wyrzucił w krzaki, bo doszedł do wniosku, że nic w niej nie ma, a zegarek wyrzucił do kosza na śmieci, bo wystraszył się konsekwencji.
Policjanci znaleźli we wskazanym koszu zegarek. Torbę w między czasie uczciwy znalazca odniósł do miejsca pracy poszkodowanego. Mirosław W. został zatrzymany. Mężczyzna trafił do komendy przy ul. Wilczej. Badanie alkomatem wykazało 2,12 promila alkoholu w organizmie. Mirosław W. odpowie za nieudzielenie pomocy i kradzież. Może mu grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
dt, ah