Nie było kradzieży, dokumenty znaleziono w psiej budzie
Mieszkaniec Wilanowa był przekonany, że saszetkę z dokumentami skradziono mu w centrum handlowym. Zgłosił kradzież w komisariacie Policji. Zaskoczeni byli wszyscy i sam zgłaszający i funkcjonariusze, gdy saszetkę odkrył po trzech godzinach właściciel w budzie swojego psa. Jak się tam znalazły? Mężczyzna podejrzewa, że parkując na posesji zostawił otwartą szybę w aucie, a na siedzeniu dokumenty. Wszystko wskazuje na to, ze jego pies przeniósł je do swojej budy. Może chciał zabezpieczyć je przed złodziejem.
Do policjantów z Piaseczna trafiła sprawa pewnego mieszkańca Wilanowa. Z jego relacji wynikało, ze najprawdopodobniej w centrum handlowym skradziono mu saszetkę z dokumentami. Mężczyzna pamiętał dokładnie, że wyjeżdżając na zakupy miał ją ze sobą. Za dokonane zakupy zapłacił pieniędzmi, które miał w kieszeni i nic nie wyjmował z saszetki. Podejrzewał, że został okradziony w sklepie podczas robienia zakupów.
Policjanci z sekcji dochodzeniowo-śledczej szybko zajęli się sprawą. Nie minęły trzy godziny, a sprawa została wyjaśniona. Na Policję ponownie zgłosił się zgłaszający kradzież. Zaskoczony był i on i policjanci, gdy dowiedzieli się, że saszetkę znalazł w psiej budzie na swojej posesji. Po sprawdzeniu zawartości, okazało się, że nic mu nie zginęło.
Jak się okazało, mężczyzna po powrocie ze sklepu, zajęty zakupami, zapomniał zabrać saszetkę z samochodu. W aucie zostawił przez roztargnienie otwartą szybę. Wszystko wskazuje na to, że jego pies wyciągnął z samochodu dokumenty i zabrał je do budy. Gdy mężczyzna wieczorem karmił psy, w środku znalazł saszetkę. O wszystkim natychmiast powiadomił Policję.
ak, hkk