Złodzieje i paserzy zatrzymani
4 osoby zatrzymali funkcjonariusze ze stołecznej samochodówki wspólnie z policjantami z Mokotowa i Bielan. W ręce mundurowych w zorganizowaną zasadzkę na parkingu pod Elblągiem, na gorącym uczynku wpadli Robert B. ps. „Baran” i Stefan S. i Jacek R. i Paweł K. Na swoim koncie mają kradzież vw passata. Grozi im do 10 lat więzienia.
Praca policjantów ze stołecznej samochodówki i funkcjonariuszy z Mokotowa oraz Bielan doprowadziła do zatrzymania 4 mężczyzn. Dwóch z nich: Robert B. ps. „Baran” i Stefan S. podejrzewani są o kradzież z ul. Literackiej wartego 25 tys. złotych vw passata. Kolejni dwaj: Jacek R. i Paweł K. zajmowali się organizowaniem tzw. „dziupli” dla skradzionych aut, a następnie ich demontażem.
Podczas pracy operacyjnej policjanci ustalili, że skradziony kilka dni wcześniej vw miał być transportowany z Warszawy do dziupli samochodowej znajdującej się w północno-wschodniej części Polski, gdzie miał zostać rozebrany na części. Policjanci ustalili, że złodzieje skradzione auto mają przekazać paserom na parkingu samochodowym w miejscowości Pasłęk. Zorganizowali zasadzkę. W ich ręce wpadli odpowiedzialni za kradzież i paserstwo vw passata.
Policjanci podczas przeszukania seata toledo, którym poruszali się paserzy i citroena saxso znaleźli moduły służące do kradzieży samochodów i tzw. „łamaki” samochodowe. Przeszukując mieszkanie i pomieszczenia gospodarcze należące do Jacka R. zabezpieczyli 8500 złotych na poczet przyszłych kar. W trakcie czynności jeden z zatrzymanych w seacie usiłował podjąć próbę ucieczki autem, chciał rozjechać jednego z policjantów. Funkcjonariusze zmuszeni byli do użycia broni, a uszkodzeniu uległ nieoznakowany radiowóz. Policjanci ustalili również, że Jacek R. w Elblągu wynajmował garaż, który służył mu do przechowywania skradzionych samochodów.
Zatrzymani już usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem samochodu i paserstwa. Sąd na wniosek prokuratury wobec Roberta B., Stefana S. i Pawła K. zastosował 3-miesięczny areszt tymczasowy. Jacek R. został objęty dozorem Policji. Może im grozić do 10 lat pozbawienia wolności.
Sprawa ma charakter rozwojowy, a policjanci nie wykluczają dalszych zatrzymań. Typowane są kolejne samochody skradzione przez zatrzymane osoby.
dt