Aktualności

Ćwiczenia ratownicze na Kamionku

Data publikacji 29.08.2018

28 sierpnia na Jeziorku Kamionkowskim w Parku Skaryszewskim odbyły się ćwiczenia służb ratunkowych. Dzieci wypoczywające na warszawskiej Pradze w ramach programu „Lato w Mieście” przyglądały się pracy strażaków, policji oraz Grupy Ratownictwa PCK. Po ćwiczeniach z bliska mogły zapoznać się ze specjalistycznym sprzętem, na co dzień używanym do ratowania życia i zdrowia a nawet pogłaskać psa ratownika wodnego rasy Nowofundland. Gry i zabawy o tematyce bezpieczeństwa dopełniły spotkanie.

Powrót ze szkoły przez park zawsze jest przyjemny. Szczególnie zaś teraz – jesienią, kiedy kolorowy dywan liści przykrywa alejki. No i można pozbierać kasztany na zajęcia plastyczne. Małgosia szła z mamą za rękę, a Jaś jak zwykle kręcił się raz przed, a raz za nimi w poszukiwaniu niewiadomo czego.

- Jak było w szkole? Jak wycieczka? - spytała mama.

Małgosia skrzywiła się – film w kinie był okropnie nudny…. Taka bajeczka dla małych dzieci…

Oooo – zdziwił się chłopiec, a tak zazdrościł siostrze tego wyjazdu – moja wyprawa do lasu była FAN TAS TYCZ NA! - przesylabizował z entuzjazmem. Spotkaliśmy leśnego trola!

- Trolem to Ty jesteś, a to był zwykły leśniczy – poprawiła go starsza siostra.

- O patrzcie tam na jeziorku pływają jeszcze na kajakach! Ale fajnie! Mamo wypożyczmy kajak! Plizzzz…..

- Hola! Spokojnie! Dopiero co skończyły się wakacje i przypomnę, że już nie nie mogłaś patrzeć na kajaki… ale co tam się dzieje?

Na wodzie kajak płynął do góry dnem, a jakaś postać trzymała się go kurczowo.

- O rany mamo! Oni się przewrócili! A tam były dwie dziewczynki a teraz jest tylko jedna! - krzyknęła Małgosia.

- Trzeba dzwonić na policję!

- Nie na policję tylko na numer alarmowy 112 - tym razem to brat poprawił siostrę.

- Mamo dzwoń!

Mama w nerwach zaczęła szukać telefonu w torebce…

- No jak na złość… - powiedziała pod nosem.

„Ach te baby i ich torebki” przypomniał sobie słowa taty Jaś i pokręcił głową. Mama wyciągnęła telefon i szepnęła zdenerwowana:

- Niechcący wzięłam z pracy nie swój telefon… ten ma blokadę…

- Daj mamo! - krzyknął chłopiec. Pan policjant powiedział nam, że z każdego telefonu numery alarmowe są dostępne… mówiąc to nacisnął numer 1 1 2.

- Halo, Centrum Powiadamiania Ratunkowego, co się stało? - usłyszał w słuchawce

- Jestem Jaś Kowalski a na jeziorku w parku….eeee….

- Skaryszewskim – podpowiedziała mama

- Skaryszewskim w Warszawie – kontynuowała Jaś - przewrócił się kajak i do wody wpadły dwie osoby, ale widać tylko jedną!

- Już wzywam straż pożarną… będą za chwilę.. to blisko. Nie odchodźcie proszę, może trzeba będzie pomóc strażakom z trafieniem… nie rozłączaj się… czy możecie jakoś pomóc tym osobom?

Gdy chłopiec odpowiadał na pytania z oddali dobiegł ich głos syreny. Straż Pożarna nie mogła znaleźć drogi dojazdu! Mama kazała dzieciom zostać na miejscu i pobiegła by poprowadzić strażaków. Za chwilę na miejscu było czarno od mundurów i czerwono od strażackiego sprzętu.

Ratownicy zrzucili łódkę na wodę, a dzieci patrzyły z wielkimi oczami na dziwną postać wchodzącą powoli tyłem do wody.

- Co to? - zaskoczony spytał Jaś..

- To płetwonurek… powiedziała szeptem siostra - będą szukać tej drugiej dziewczynki… widziałam, że ona nie miała na sobie kamizelki tak jak ta dziewczynka z przodu kajaka. Pamiętasz jak nas zmuszali do tych kamizelek w wakacje… jednak są potrzebne….

Do rodziny podszedł policjant.

- Oooo…. wyrwało się chłopcu… - Pan był u nas w szkole

- Tak to prawda – uśmiechnął się policjant – chciałbym, żebyście poszli ze mną do radiowozu - opowiecie mi w szczegółach co tu się wydarzyło. Dobrze? Nie będziemy przeszkadzać strażakom i ratownikom….

Parę metrów dalej stał policyjny radiowóz. Mama dokładnie opisywała policjantom czego byli świadkami. Dzieci, wyciągały szyje by jak najwięcej zobaczyć. Denerwowały się o tą drugą dziewczynkę….

Po paru minutach zobaczyli jedną postać owiniętą w złotą folię prowadzoną do karetki, a za chwilę drugą na noszach ratowniczych. Odetchnęli z ulgą, gdy dwie karetki odjechały na sygnale.

 

Co roku na każde 100 tys. Polaków aż dwóch umiera w wyniku utonięcia. W Europie ten współczynnik jest dwukrotnie niższy. Takie wnioski płyną z analizy wypadków utonięć przygotowanej przez Państwowy Zakład Higieny. Z policyjnych statystyk wynika, że corocznie do największej liczby utonięć dochodzi w miejscach niestrzeżonych, ale nie zabronionych. Dlatego też jeszcze raz na koniec wakacji służby ratownicze chciały przekazać cenne informacje dotyczące bezpieczeństwa. Tym razem skupiono się na małych akwenach występujących w miastach, na których w ciągu całego roku można spotkać amatorów sportów wodnych.

W przeprowadzonych ćwiczeniach zorganizowanych przez Delegatury BBiZK dla Pragi Południe i Pragi Północ wzięly udział jednostki Państwowej Straży Pożarnej, Policji Rzecznej oraz Rejonowej Warszawa VII, a także Grupy Ratowniczej PCK. Ćwiczenia służb otworzył Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m. st. Warszawy Marek Kujawa oraz Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej bryg. Leszek Smuniewski. Następne takie ćwiczenia planowane są podczas ferii zimowych, gdy Jeziorko Kamionkowskie zamarznie.

 

Powrót na górę strony