Zjawiska lodowe na Wiśle
Jak wygląda praca policji wodnej gdy temperatury powietrza spadają poniżej zera, a woda powoli zmienia swój stan skupienia? Jak radzi sobie policyjny sprzęt, gdy trzeba ratować osoby ryzykujące na tafli lodu, gdy w nurcie płynie śryż a brzegi oblepia gruba warstwa lodu? Po krótce przedstawimy charakterystykę działań specjalistycznego komisariatu na Wiśle oraz zjawiska lodowe, które mają duży pływ na te działania.
Komisariat Rzeczny Policji znajduje się na praskim brzegu Wisły. Motorówki cumują przy wejściu do niedawno wybudowanej śluzy Portu Praskiego. Ten niewielki kanałek łączący rzekę z portem przy typowej zimowej aurze bardzo szybko zamarza. Niewielka głębokość oraz brak nurtu są sprzymierzeńcem powstawania typowej pokrywy lodowej, jaka tworzy się na jeziorach czy stawach. I tak gdy na Wiśle pojawiają się pierwsze kółka śryżowe, kanałek staje się przeszkodą do szybkich i sprawnych policyjnych interwencji. Każda służba rozpoczyna się więc od pokruszenia pokrywy lodowej, aż do ujścia do rzeki. Policjanci rzeczni muszą stale likwidować zator na kanale by umożliwić przepłynięcie motorówki. Zalegająca w nadmiarze kra też stanowi zagrożenie, dlatego jej nadmiar spychany jest przez policjantów w nurt rzeki.
Na rzece w tym czasie, zjawiska lodowe powstają zupełnie inaczej. W korycie rzeki, typowa pokrywa lodowa tworzy się jedynie w zakolach, gdzie nurt słabnie. Na powierzchni znacznie przechłodzonej wody tworzą się tzw. krążki śryżowe - dzięki obecności zawiesiny w wodzie, która staje się ich jądrami kondensacji. Masa śryżu, tworzy charakterystyczne „talerze lodowe”, które spływają wraz z nurtem łączą się często ze sobą. Podobnie do śryżu wygląda lepa. Lepa to śnieg, który spada na powierzchnię zmarzniętej wody tworząc coś na kształt zmoczonej waty. Lepa po zamarznięciu zamienia się w biały lód i wtedy jest on już widoczny - łatwo go też pomylić ze śryżem. Na rzece tworzy się również lód denny. Gąbczasta masa zmrożonej wody tworzy się na występach dennych i roślinności wodnej. Z czasem, po objęciu dużej objętości wypływa na powierzchnię gdzie łączy się ze śryżem i lepą. Te trzy formy tworzą razem lód prądowy, czyli krążki otoczone białym wianuszkiem.
Przy długotrwale utrzymujących się znacznych minusowych temperaturach, koryto rzeki może całkowicie objąć pokrywa lodowa. Lód brzegowy będzie rozwijał się w kierunku środka rzeki, aż do całkowitego jej zamknięcia. Pod lodem ruch wody nadal zostaje zachowany. Na przewężeniach koryta lub na mieliznach może dochodzić do zatorów z nagromadzonych lodu prądowego (zator śryżowy) lub kry, czyli kawałków pokrywy lodowej (zator lodowy).
Poruszanie się po lodzie bez dużej specjalistycznej wiedzy, odpowiedniego sprzętu i zdrowego rozsądku, najczęściej kończy się tragicznie. Policjanci rzeczni nie raz spotkali się z brawurowymi zmaganiami śmiałków, pragnących wrażeń mrożących krew w żyłach. Temperatura wody pod lodem rzeczywiście krew może szybko zmrozić, a nawet zbyt szybko. W wodzie utrata ciepła przebiega 20 razy szybciej niż na powietrzu. Nadejście służb ratunkowych na czas, to jak gra w rosyjską ruletkę. Pomimo stałego nadzoru, policjanci, strażacy i ratownicy, apelują co roku o rozsądek. Niestety już od pierwszych dni pojawienia się pokrywy lodowej na akwenach, media podają o kolejnych tragicznych w skutkach starć człowieka z przyrodą.
podkom. Kinga Czerwińska