Zaczęło się od kradzieży perfum
Policjanci z Okęcia zatrzymali 33-letniego mężczyznę, który miał zamiar wylecieć z Polski. Przedtem wstąpił do sklepu i zabrał wodę toaletową. Ekspedientka zauważyła kradzież drogiego kosmetyku i wspólnie z funkcjonariuszem ochrony lotniska ujęli podejrzewanego. Policjanci, którzy go zatrzymali znaleźli w jego ubraniu i bagażu narkotyki, grzyby i dopalacze.
Wszystko zaczęło się wczoraj w sklepie na warszawskim lotnisku. Wówczas to, jak wynika z ustaleń policjantów, mężczyzna wziął wodę toaletową za 280 złotych i zamiast pójść z nią do kasy, schował pod bluzę i wyszedł. Zauważyła to ekspedientka, poprosiła o pomoc funkcjonariusza straży ochrony lotniska i wspólnie ujęli mężczyznę. O całym zdarzeniu powiadamiając jednocześnie policjantów.
Mundurowi zanim mogli zatrzymać mężczyznę, najpierw musieli wyjaśnić okoliczności zdarzenia. W tym momencie zauważyli, jak podejrzewany o kradzież, upuścił coś na podłogę. Okazało się, że była to marihuana, którą natychmiast policjanci zabezpieczyli.
33-latek został zatrzymany. Zanim trafił do policyjnej celi został przeszukany. Wtedy to, policjanci znaleźli w jego ubraniu tabletki, które wykazywały właściwości metamfetaminy, a w bagażu odkryli torebkę z grzybami oraz dopalaczami. Zabezpieczony towar zostanie poddany szczegółowym badaniom. Podejrzewanemu o kradzież grozić może kara pozbawienia wolności do 5 lat. Nielegalne posiadanie środków odurzających zagrożone jest karą do 3 lat więzienia.
ij