Obdarowana przez kolegów zatrzymana
28-letnia Wirginia W. była poszukiwana od kwietnia br. Wywiadowcy zauważyli ją wczoraj, tuż przed północą, gdy pojawiła się w metrze. Wówczas nie wiedzieli jeszcze, że kobieta posiada przy sobie narkotyki w postaci słomy makowej, „kompotu” i metadonu.
Wczoraj tuż przed północą policjanci patrolujący stację metra „Centrum” zwrócili uwagę na kobietę, której wygląd zgadzał się z rysopisem osoby poszukiwanej podawanym na odprawach do służby. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że 28-letnia Wirginia W. od kwietnia br. figuruje jako poszukiwana w celu doprowadzenia do najbliższego aresztu lub zakładu karnego. Została zatrzymana, jednak był to dopiero początek sprawy.
Podczas dalszych czynności przeprowadzonych już w komisariacie, wyszło na jaw, że kobieta ma przy sobie w plastikowej reklamówce słomę makową, słoiczek z płynem, który po sprawdzeniu okazał się „kompotem”, czyli polską heroinę oraz buteleczkę z zawartością metadonu. Metadon to substytut heroiny stosowany przez osoby leczące się z uzależnienia. Dostępny jest na receptę i za zgodą lekarza. Wirginia W. takiej zgody nie miała, a ponadto oświadczyła policjantom, że nie leczy się. Utrzymywała, że narkotyki dostała od swoich kolegów. Wygląda więc na to, że sprawa będzie miała ciąg dalszy, gdyż zgodnie z art. 58 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, „kto, wbrew przepisom ustawy, udziela innej osobie środka odurzającego lub substancji psychotropowej, ułatwia albo umożliwia ich użycie albo nakłania do użycia takiego środka lub substancji, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat”.
Wirginia W. została zatrzymana, a narkotyki zabezpieczone. Teraz zajmie się nią sąd.
/ah/