Uważała, że za mało zarabia więc przywłaszczyła sobie utarg
33-letnia Joanna N., od stycznia tego roku pracowała w jednym z salonów gier na Dworcu Wileńskim. Pod koniec marca od właściciela otrzymała w banknotach kwotę 1000 złotych aby rozmienić ją na monety. Jednak i pracownica i pieniądze zniknęły. Liczne próby skontaktowania się właściciela z pracownicą nie przynosiły żadnego skutku. Po tygodniu właściciel salonu gier postanowił zgłosić sprawę Policji i wczoraj zgłosił się na Komisariacie Kolejowym.
Kryminalni z KKP w Warszawie szybko „namierzyli” Joannę N., która jak się okazało przed odpowiedzialnością, pracodawcą i Policją ukrywała się na ogródkach działkowych jednej z podwarszawskich miejscowości. W trakcie wyjaśnień okazało się, że oprócz przywłaszczenia tysiąca złotych pracownicy udało się również naciągnąć łatwowiernego właściciela na kolejne 1,5 tys. zł na rzekomą operację córki. Zatrzymana przyznała się do winy a swoje postępowanie tłumaczyła faktem, że nie jest wystarczająco wynagradzana za swoją pracę. Jednak wydaje się, że podczas rozprawy nie będzie to wystarczającym wytłumaczeniem dla Sądu Karnego. Postępowanie prowadzi KKP w Warszawie.